środa, 1 lipca 2015

Z życia wzięte...

Dużo się ostatnio u mnie działo, realizowałam wiele ciekawych ale zarazem trudnych projektów.
Codziennie byłam zaskakiwana podejściem ludzi do własnego życia, do pracy, do drugiego człowieka.
Codziennie byłam świadkiem różnych ludzkich zachowań.
Niektóre z nich obserwowałam z zaciekawieniem i pozytywnym oczekiwaniem na to co wydarzy się dalej, inne z przerażeniem.
Codziennie byłam świadkiem jak ludzie dojrzewają do zmiany własnego życia, przełamują schematy w których żyli do tej pory, by zacząć żyć na nowo - prawdziwiej, lepiej
Codziennie byłam też świadkiem jak ludzie coraz bardziej otaczają się murem złych emocji, przyzwyczajeń, jak wchodzą coraz głębiej w to co im nie służy i prowadzi donikąd.
Bardzo bogate były to lekcje życiowe.
Wniosek nasuwa się jeden:
Nasz świat, nasze życie jest w naszych rękach.
Co z nim zrobimy i jak ono będzie wyglądało zależy tylko od nas.
Każdy z nas musi się zmierzyć z własnym życiem
Jedni wykorzystają tę szansę, a inni nie.
Powoli kończę udział w tych przedsięwzięciach, w oczekiwaniu na urlop i zasłużony odpoczynek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz